Zenon Kosidowski “Opowieści biblijne”

Za moich czasów była to lektura, choć obowiązkowe były tylko streszczenia Biblii, nie krytyczne wobe jej historyczności komentarze.

W sumie niezupełnie rozumiem skąd niechęć do Kosidowskiego. Że był krytyczny — owszem, tego dowodzą fragmenty poniżej. Ale krytyczny jest tu każdy poważy badacz — gdy dobrać się do szczegółów to ateistycznego 'służącego walce z Kościołem' Kosidowskiego niewiele różni od Świderkówny jeśli chodzi o ocenę autentyczności Biblii. (Oczywiście są różnice wynikające z tego, że Kosidowski jest już nieaktualny.) Różnica zdaje się tkwić gdzie indziej — Świderkówna wciąż podkreśla zachwyty nad Biblią, doszukuje się ukrytej treści. To fakt, tego nie ma u Kosidowskiego. Ale to nie było jego celem. Ani też nie usprawiedliwia ostrości krytyki — emocjonalnej, ale przedstawianej bez argumentów. Tak jakby chodziło o to, że "nie był nasz".

Fragmenty:

“Arcybiskupa Ushera zaatakował jednak biskup Lightfood zarzucając mu brak dokładności w obliczeniach. Według niego świat powstał 23 października 4004 roku przed naszą erą o godzinie 9 rano.”

„Nad narodem żydowskim zawisło zgoła odmienne, o wiele groźniejsze niebezpieczeństwo niż przemoc i ucisk. Nastała bowiem epoka hellenizmu, epoka tolerancji, wolności ducha, świeżych prądów umysłowych oraz rozkwitu nauki, literatury i sztuki.”

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License