Marek Krajewski "Śmierć w Breslau"

Powieść z cyklu o Eberhardzie Mocku (tym razem rok 1933), choć tu mamy też drugiego, równie ważnego bohatera. I mamy, chyba po raz pierwszy (odkąd pamiętam) do minimum ograniczone zło 'metafizyczne' — co prawda mamy do czynienia z zemstą, ale będąc przyzwyczajonym do różnych religijnych, czy nacjonalistycznych szaleństw, nie dostrzegam w niej niczego dziwnego. Druga warstwa tego, raczej thrillera niż kryminału (kryminał jakoś prowadzi do wyjaśnienia sprawy, thriller nie podpowiada, nie gra na zdolnościach analitycznych czytelnika), jest tym razem bardziej psychologiczna i dotyczy relacji Mocka i Anhaldta. Czy czegoś przez to brakuje? Można się o to spierać.

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License